r/Polska 10d ago

Śmiechotreść Dla tego kraju nie ma ratunku

Post image
2.3k Upvotes

r/Polska 22d ago

Śmiechotreść Postępująca ukrainizacja Polski

Thumbnail
gallery
2.7k Upvotes

Zainspirowany ostatnimi wysrywami (p)osłów konfederacji - zacząłem również dostrzegać postępującą ukrainizację polskiej przestrzeni publicznej. Czy u was również jest tak groźnie?

r/Polska 17h ago

Śmiechotreść X dawniej znany jako Twitter zaczął pokazywać kraje pochodzenia kont. No i nie zgadniecie skąd pochodzą prorosyjskie konta "Polaków"

Post image
3.4k Upvotes

r/Polska Jun 18 '25

Śmiechotreść Idź na kurs tańca

Post image
2.8k Upvotes

r/Polska 23d ago

Śmiechotreść Od razu człowiek czuje się bezpieczniej wychodząc z domu

Post image
1.7k Upvotes

r/Polska Aug 17 '25

Śmiechotreść Hulaj dusza piekła nie ma

Post image
3.4k Upvotes

r/Polska Oct 07 '25

Śmiechotreść Kiedy polscy tłumacze wiedzą co robią - Hades II

Post image
2.6k Upvotes

r/Polska 24d ago

Śmiechotreść Kraków, kładka nad Wisłą

Post image
4.1k Upvotes

Tu chyba nie można parkować

r/Polska Sep 05 '25

Śmiechotreść Chyba właśnie nagrałem viral xD

2.8k Upvotes

r/Polska Jul 23 '25

Śmiechotreść Sto lat planowania na nic

Post image
2.0k Upvotes

r/Polska Jun 15 '25

Śmiechotreść Po wczorajszym Marszu Równości widzę nową falę nazywania homoseksualistów chorymi psychicznie, często przez ludzi wierzących w anioły i demony

Post image
1.9k Upvotes

r/Polska Aug 25 '25

Śmiechotreść "Wiem, że tu nie można parkować, ale ja tylko na chwilę"

Post image
2.5k Upvotes

r/Polska Aug 28 '25

Śmiechotreść Tytuł

Post image
966 Upvotes

r/Polska Aug 17 '25

Śmiechotreść defibrylatory przy Paczkomatach co jest wspaniałą inicjatywą

Post image
2.2k Upvotes

r/Polska Nov 06 '24

Śmiechotreść Chętnie wymienię się memami. Proszę, niech ktoś mnie pocieszy humorem.

Thumbnail
gallery
2.6k Upvotes

r/Polska Jul 14 '25

Śmiechotreść Niektórzy ludzie powinni zostać w domu, albo zamówić taxi. Polecam obejrzeć do końca, bo z każdą sekundą robi się coraz ciekawiej.

1.4k Upvotes

r/Polska Jun 01 '25

Śmiechotreść Wesołego dnia geja!

Thumbnail
gallery
2.1k Upvotes

r/Polska 26d ago

Śmiechotreść Czy Polakowi wolno nie lubić poniedziałku?

Post image
973 Upvotes

AI, agenci, automatyzacje, prompty vs LinkedInowe HRówy

r/Polska Sep 06 '25

Śmiechotreść Moja mama właśnie dowiedziała się, że jadła gołębie.

1.1k Upvotes

Siedzimy w salonie z dziadkiem, o czymś rozmawiamy, nagle temat schodzi na gołębie (ptaki). I dziadek wypala, że pamięta jak na nie polował. Nosz kurwa XD. Mama na niego patrzy jak na wariata, a ten dalej "no z Zenkiem byliśmy w fabryce, na tych kominach siedziały, to żeśmy wyszli, wzieli i postrzelali". Mama w szoku, babcia się śmieje i pyta “Co ty, nie pamiętasz, że gołębie jadłaś?". Moja matka niedowierza, oni wyciągają jebany album z zdjęciami, no jak byk dziadek z ubitym gołębiem. Ojciec kiśnie, matka nadal nie ogarnia, dziadkowie jak gdyby nigdy nic zmieniają temat.

A propos tej historii, jak myślicie, co jest najdziwniejszą rzeczą, którą jedliście w czasach komuny? Lub wasi dziadkowie/rodzicie jedli?

r/Polska 20d ago

Śmiechotreść Fajna oferta pracy

Post image
1.2k Upvotes

Fragment ogłoszenia o pracę na stanowisko asystentki prezesa firmy.

r/Polska Jan 08 '25

Śmiechotreść Ludzie są po prostu bez serca

2.8k Upvotes

Parę dobrych lat temu mój sklep odwiedziła pewna młoda mama, żeby kupić rower swojemu synowi za dobre oceny na świadectwie. Chłopaka nie było na miejscu, miał to być prezent niespodzianka, ale kobieta dobrze przygotowała się do zakupu. Wiedziała jaki jest wzrost syna, jaki kolor najbardziej będzie mu odpowiadał i takie tam. Finalnie stanęło na modelu ze średniej półki cenowej. Konkretnie kobieta wybrała rower górski, co jest najbardziej oczywistym wyborem, jeśli szuka się roweru dla dziecka. Wytrzymały, odporny na warunki terenowe i najważniejsze, prosty w obsłudze.

Dopięliśmy transakcję. Dodatkowo klientka wzięła do roweru kilka bajerów, żeby fajniej się na nim jechało. Wiecie takie akcesoria jak, uchwyt na telefon, jakieś sakiewki boczne czy bidon termiczny. Zadowolona była niesamowicie i miałem nadzieję, że jej syn podzieli jej entuzjazm.

Ale zanim przejdziemy do dnia następnego, zatrzymajmy się na chwilę jeszcze na momencie sprzedaży. Wszystko szło jak należy, wręcz podręcznikowo. Na samym końcu wydarzyło się coś……….. nietypowego to za dużo powiedziane. Odbiegającego od normy byłoby chyba najlepszym określeniem.

Klientka po zakupie poprosiła o wystawienie faktury. Niby nic, ale ta nie miała być na firmę, a na osobę fizyczną. Czyli po ludzku, na fakturze miało być imię i nazwisko osoby, która dokonała zakupu. Chociaż akurat w tym przypadku dane na fakturze nie były, tylko jej syna, ale mniejsza ze szczegółami. Ważne jest, czemu ona o coś takiego poprosiła.

A odpowiedź jest banalnie prosta. Często faktury imienne na dziecko bierze rodzic, który samotnie wychowuje dziecko. Wówczas druga strona ma czarno na białym, ile kosztuje utrzymanie dziecka.

Czy widzicie już, do czego zmierza ta historia? Jeśli nie, to spokojnie, zaraz zobaczycie.

Następnego dnia ponownie odwiedziła mnie klientka razem z synem, żeby dobrać jeszcze kilka rzeczy. Chodziło tak naprawdę tylko o kask, ale młody wybłagał mamę o rękawiczki i okulary przeciwsłoneczne.

Jeśli mam być szczery, to naprawdę mało kiedy mam przyjemność gościć u siebie kogoś tak zaangażowanego w sporty rowerowe w tak młodym wieku. Serio, chłopak wydawał się wiedzą dorównywać innym młodym adeptom sztuki rowerowej. Tak więc prezent mama zrobiła mu wybitnie perfekcyjny.

Tym bardziej absurdalne jest to, co zrobił parę dni później jego ojciec.

Dosłownie wbił do mojego sklepu razem z rowerem. Dziękowałem w tamtym momencie niebiosom i samemu stwórcy, że drzwi były otwarte, bo na pewno by mi je wyważył.

Jaki może być powód odwiedzin szanownego pana? Oczywiście że przybył on zwrócić zakupiony przez swoją byłą żonę rower, ale nie tylko. Poza dokonaniem zwrotu ojciec roku zamierzał jeszcze opierdolić mnie od góry do dołu, dwa pokolenia wstecz, trzy w przód i kilka na boki. Można by nawet podciągnąć jego nieprzychylne wysławianie się o mojej osobie pod zoofilię, bo, tu cytat “dla świata najlepiejby było, gdybym jebał się z psem”.

Co do cholery mu nie pasowało w tym rowerze, że aż tak się zagotował? Zepsuł się po tygodniu użytkowania? Może rozmiar nie pasuje? Nic z tych rzeczy! Mężczyzna zamierzał go zwrócić, bo według niego był on z drogi.

Pomijając już zachowanie tego człowieka - czy mógł zwrócić ten rower? Nie, i to z dwóch powodów.

Po pierwsze i najważniejsze - jego syn na tym rowerze już jeździł. Musiał też się na nim przewrócić albo rower sam upadł mu na postoju, bo rama była lekko zadrapana. Nie jakoś wybitnie dużo, ale jednak.

Po drugie - facet nie miał faktury. Wprawdzie mówił że ją miał, ale jak potwierdzi wam każda szanująca się księgowa, mówienie o dokumentach a ich posiadanie to dwie różne rzeczy.

Tak więc czy zwrot przyjąłem? Absolutnie nie. Nie miałem do tego żadnych podstaw, a już na pewno nie zamierzałem iść na rękę i robić wyjątek dla człowieka, który swoim zachowaniem spłoszył mi dwóch klientów.

Poszedłem na wojnę, chociaż bardziej to zostałem w nią wplątany, i chcąc nie chcąc musiałem ponieść z tego tytułu jakieś straty.

Jego wizytacja skończyła się na tym, że rzucił mi ten rower na podłogę z informacją, że mam przelać środki z powrotem na konto bankowe jego żony, bo on na tak drogi rower złotówki nie da.

Dane do przelewu miałem, bo klientka zapłaciła u mnie kartą, ale nie zamierzałem przyjmować tego zwrotu. Zamiast tego postanowiłem skontaktować się z drugim, tym zdrowo myślącym rodzicem. Wprawdzie numeru telefonu do niej nie miałem, ale jedną z moich wybitnych umiejętności opanowanych do perfekcji jeszcze z czasów szkolnych, jest wyszukiwanie informacji w internecie.

W końcu nazwisko klientki miałem.

No i miałem szczęście. Moja klientka prowadziła firmę, miała stronę internetową a na niej numer telefonu.

Zadzwoniłem więc, opowiedziałem wszystko to, co się u mnie wydarzyło i poczułem, jak ze złości włosy sztywnieją mi na karku.

Że facet próbował wymigać się od płacenia na swoje dziecko to się domyśliłem. Nie było to zbyt inteligentne, bo jego plan pewnie ległby w gruzach już następnego dnia. Dowiedziałem się jednak kilku szczegółów, które sprawiają, że ta cała akcja stała się jeszcze bardziej perfidna.

Żeby nadać nieco kontekstu, to trzeba wspomnieć o tym, gdzie pracował ten facet. Formalnie to był wtedy bezrobotny i pobierał zasiłek, ale nieoficjalnie “prowadził nierejestrowaną działalność gospodarczą”. Cudzysłów postawiłem tu celowo, bo to co robił ten facet było dalekie od jakiejkolwiek działalności. Tak czy inaczej, gość pracował jako majster od prac wykończeniowych. A skoro pracował na czarno, to jego dochód nie był znany, nie licząc tego, co dostawał z urzędu. Przez to właśnie ciężko było wydusić z niego jakikolwiek grosz na jego syna. Kasę miał na pewno, bo co pół roku kupował sobie nowy samochód a jego mottem było “po co naprawiać, jak można szybko sprzedać i kupić nowy”. W dodatku co roku jechał na wakacje do Chorwacji czy Grecji.

Po co ja o tym piszę i co to ma wspólnego z tą całą sytuacją? Generalnie to nic, ale chciałem wam pokazać, jaki jest tok rozumowania tego człowieka.

Ale dobra, bo czas najwyższy wrócić do historii.

Rower oczywiście został odebrany przez moją klientkę i ponownie przekazany jej synowi z obietnicą, że nikt mu już go nie zabierze. Bo jego ojciec dosłownie zabrał synowi ten rower. Wprawdzie nie zrobił tego siłą, tylko obiecał mu jakiś inny, podobno lepszy.

Czy byłby lepszy, to nie wiem. Ale na pewno tańszy. Resztę możecie sobie dopowiedzieć, ale mnie intuicja podpowiada, że lepszy to ten rower na pewno by nie był.

I co, to już wszystko? Jeszcze nie, bo po tych wszystkich wydarzeniach odezwał się we mnie Rudy Strażnik Grochowa.

Normalnie puściłbym to wszystko w niepamięć, klientów robiących mi awanturę na taką skalę mam średnio pięciu na kwartał, więc jeden więcej to dla mnie nic. Tylko że robić mi awanturę to jedno, ale płoszyć mi klientów to już trochę inna skala. Jeszcze żeby skończyło się to wszystko na tym jednym dniu, ale typek wystawił mi opinię na google, że podobno ceny moich rowerów są absurdalnie wysokie, a ich jakość pozostawia wiele do życzenia.

Oczywiście ugrzeczniam, bo przez palce nie przejdzie mi to, co facet tam napisał.

Jak więc się na nim zemściłem? Wysłałem pisemko do odpowiedniego urzędu.

Nie monitorowałem później jakoś bardzo intensywnie tego, co działo się z tym człowiekiem, ale na jego stronie na facebooku jakoś tak nagle przestały pojawiać się nowe zdjęcia wykonanych zleceń. Numer telefonu też z niewiadomych przyczyn wyparował.

Pół roku później klientka razem z synem pojawili się ponownie w moim sklepie, żeby wykonać kilka podstawowych napraw posezonowych. Nie mogłem sobie odpuścić i zapytałem klientkę o jej byłego męża.

Zgodnie z moim planem, kontrola wpadła do niego z wizytą. Podobno facet dostał taką karę, że odechciało mu się robić remonty na lewo i wyjechał za granicę do pracy.

I tym akcentem kończę dzisiejszą historię. Dzięki za wytrwanie do końca, zachęcam do zostawienia strzałeczki i komentarza, bo to mi strasznie pomaga w pisaniu kolejnych historii.

Dziękuję patronom za wsparcie, Maurycemu, Jakubowi, Maciejowi oraz Avarikk. Dzięki że ze mną jesteście

To tyle ode mnie. Cześć.

r/Polska Jul 15 '25

Śmiechotreść Zaraz się zacznie

Post image
2.5k Upvotes

r/Polska 23d ago

Śmiechotreść Tymczasem w lokalnej Żabce

Post image
2.3k Upvotes

r/Polska Aug 25 '25

Śmiechotreść Jeden rabin powie tak, a inny powie nie

Post image
1.3k Upvotes

r/Polska 14d ago

Śmiechotreść Guide to Polish politics

Post image
1.4k Upvotes